Kazimierz Przerwa-Tetmajer (1865-1940), Wybór utworów

 » Ja, kiedy usta... (Ja, kiedy usta ku twym ustom chylę)
 » Koniec wieku XIX (Przekleństwo?... Tylko dziki, kiedy się skaleczy)
 » Hymn do Nirwany (Z otchłani klęsk i cierpień podnoszę głos do ciebie)
 » Evviva l'arte! (Eviva l'arte! Człowiek zginąć musi)
 » Lubię, kiedy kobieta... (Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu)
 » Hymn do miłości (Tyś jest najwyższą z sił, wszystko ulega tobie)
 » Widok ze Świnicy do Doliny Wierchcichej (Taki tam spokój... Na gór zbocza)
 » Melodia mgieł nocnych (Cicho, cicho, nie budźmy śpiącej wody w kotlinie)
 » Albatros (Cisza na oceanie, nie drgnie jedna fala)
 » Anioł Pański (Na Anioł Pański biją dzwony)
 » Szatan (Nad oceanu przywiódł brzeg)

Melodia mgieł nocnych
(Nad Czarnym Stawem Gąsienicowym)

Cicho, cicho, nie budźmy śpiącej wody w kotlinie,
lekko z wiatrem pląsajmy po przestworów głębinie...
Okręcajmy się wstęgą naokoło księżyca,
co nam ciała przezrocze tęczą blasków nasyca,
i wchłaniajmy potoków szmer, co toną w jeziorze,
i limb szumy powiewne, i w smrekowym szept borze,
pijmy kwiatów woń rzeźwą, co na zboczach gór kwitną,
dźwięczne, barwne i wonne, w głąb wzlatujmy błękitną.
Cicho, cicho, nie budźmy śpiącej wody w kotlinie,
lekko z wiatrem pląsajmy po przestworów głębinie...
Oto gwiazdę, co spada, lećmy chwycić w ramiona,
lećmy, lećmy ją żegnać, zanim spadnie i skona,
puchem mlecza się bawmy i ćmy błoną przezrocza,
i sów pierzem puszystym, co w powietrzu krąg toczą,
nietoperza ścigajmy, co po cichu tak leci,
jak my same, i w nikłe oplatajmy go sieci,
z szczytu na szczyt przerzućmy się jak mosty wiszące,
gwiazd promienie przybiją do skał mostów tych końce,
a wiatr na nich na chwilę uciszony odpocznie,
nim je zerwie i w pląsy pogoni nas skocznie...

Poezje. Seria II, 1894