Adam Asnyk (1838-1897), Wybór utworów

 » Karmelkowy wiersz (Bywało dawniej, przed laty)
 » Ach, jak mi smutno! (Ach, jak mi smutno! Mój anioł mnie rzucił)
 » Między nami nic nie było! (Między nami nic nie było!)
 » Daremne żale (Daremne żale – próżny trud)
 » Ulewa (Na szczytach Tatr, na szczytach Tatr)
 » Na zgon poezji (Nie! nie umarła, jak to próżno głoszą)
 » Limba (Wysoko na skały zrębie)
 » Do młodych (Szukajcie prawdy jasnego płomienia!)
 » XIII (Przeszłość nie wraca jak żywe zjawisko)

Ulewa

Na szczytach Tatr, na szczytach Tatr,
Na sinej ich krawędzi,
Króluje w mgłach świszczący wiatr
I ciemne chmury pędzi.

Rozpostarł z mgły utkany płaszcz
I rosę z chmur wyciska –
A strugi wód z wilgotnych paszcz
Spływają na urwiska.

Na piętra gór, na ciemny bór
Zasłony spadły sine,
W deszczowych łzach granitów gmach
Rozpłynął się w równinę.

Nie widać nic – błękitów tło
I całe widnokręgi
Zasnute w cień, zalane mgłą,
Porznięte w deszczu pręgi.

I dzień, i noc, i nowy wschód
Przechodzą bez odmiany –
Dokoła szum rosnących wód,
Strop niebios ołowiany.

I siecze deszcz, i świszcze wiatr,
Głośniej się potok gniewa,
Na szczytach Tatr, w dolinach Tatr
Mrok szary i ulewa.

Z Tatr, 30 lipiec 1879