"Wizje i rewizje"

Wprowadzenie

Bożena Chrząstowska: Dziękuję Państwu za przyjęcie zaproszenia do udziału w dyskusji na temat aktualnej kondycji reformy oświaty. Od lat 90. kierowały naszymi poczynaniami idee i wizje koniecznej transformacji szkoły. Pracowaliśmy nad dokumentami legislacyjnymi, toczyliśmy polemiki i spory, stopniowo dojrzewając do pełnego rozumienia zasad koniecznych przemian w edukacji. Wizje tych zmian były dwie: rozpinały się pomiędzy obszarami znaczeniowymi słów wiedza i dziecko. W działaniach reformatorskich wszystko miało służyć dziecku jego umiejętnościom przydatnym w życiu, jego rozwojowi. Wiedza została odsunięta z pola zainteresowań, wręcz odrzucona jako znak złej dydaktyki i objęta pogardliwym mianem encyklopedyzmu. Tymczasem rodowód tego słowa jest szacowny w języku greckim złożenie enkyklios i paideia oznacza "krąg wiedzy, jaki przystoi wy kształconemu Grekowi", na co zwrócił uwagę ostatnio Krzysztof Konarzewski. Pedagog ten odwołuje się również do Deweya, który zapytany, "co jest ważniejsze, dziecko czy wiedza?", odpowiedział roztropnie: jedno i drugie" (zob. Pedagogika w pokoju nauczycielskim, pod red. K. Kruszewskiego, Warszawa 2000, s. 20).

Właśnie takiego mądrego kompromisu szukaliśmy w działaniach na rzecz reformy także w dyskusjach na łamach "Polonistyki". Dziś jednak, po upływie kilku lat, trzeba zapytać, co wymaga rewizji? Co stanowi twardy rdzeń działań reformatorskich, co natomiast powierzchowne etykietki lub wręcz stereotypy, które narosły wokół reformy? Sądzę, że uwagę skupimy nie tylko na tych zasadniczych pytaniach, ale też na problemach dziś aktualnych, jak np.: kształt edukacji w liceum, projekt matury, sytuacja i kondycja nauczycieli, przejmowanie oferty edukacyjnej przez instytucje pozanaukowe i in. Zapraszam do dyskusji, liczę, że głosy dydaktyków, pracowników wyższych uczelni i nauczycieli dopełnią się wzajemnie, bo wszystkich nas żywo obchodzi jakość szkoły.

Źródło: "Polonistyka" 2001, nr 2.