Ada

***

Każdy centymetr powietrza wypełniony jest Tobą po brzegi.
I więcej jeszcze...
Są takie słowa białe i słowa bez znaczenia.
Są myśli najcichsze, moje kamienne.
Dotyk.
Płacz.
Kolejny siwy włos.
Kolejna kropka nad "i".
Pamiętam zasuszone wiersze między kartami Biblii.
I Ciebie pamiętam jeszcze...
Tak mnie skrusz, tak mnie złam by świat zapomniał o niespełnionej miłości.
I o czymś jeszcze...


***

A gdyby tak poszukać prawdy po wewnętrznej stronie rąk?
A gdyby zapomnieć o swoich oczach, ustach, dłoniach?
Może powrót do źródła nie byłby złym powrotem?
Słowo wrosło w korzeń ostatniego drzewa przy ostatnim moście
Dziwią się i nie przestają bezczelni mędrkowie,
Że zielona trawa
Że czerwona miłość itd.
Anioły zasypiają w śnieżnych śpiworach z nadzieją na nadejście wiosny.
Nie pragnę rozbitego szkła, ani nie siebie.
Ostatnie marzenie, marzeniem bez końca.


***

Poproszę kiedyś o pożegnanie na spojrzenie.
Nigdy nie będę pierwsza, nigdy, ale jestem.
To jak beztroska zabawa zapałkami mokrymi od łez.
Weź je sobie wszystkie na pamiątkę niespełnionego pocałunku.
Kropelka po kropelce powstanie ogień i wypali serce.
I mrugniesz mi z pudełka po soku wiśniowym.
Poproszę o zapomnienie nieprzespanych poniedziałków, leniwych niedziel
I smaku siódmej kawy z dziesięciu.