Wstęp

Kiedy młody informatyk zaczyna tworzyć poezję, wydaje się to i takie niezwykłe, i takie banalne. Bo Krzysztof jest w wieku, kiedy wiersze się pisze. To okres wkraczania w dorosłość pojętą jako dogłębne doświadczanie świata i siebie.

W utworach Krzysztofa owa inicjacja obejmuje wszystkie niemal duchowe wymiary egzystencji, bo jest tu i miłość, i przyjaźń, i zdobywanie własnej tożsamości, i rozstania wreszcie. Ściśle datowane liryki pozwalają się czytać jako intymny dziennik autora, podany jednak w formie niezwykle powściągliwej, ale ekspresywnej.

Młody poeta wprowadza nas w swój świat opisany poprzez metaforykę solarną, astralną i oniryczną. Wiele w tej rzeczywistości przedstawionej niepochwytnego czaru ziół, kwiatów i ich woni. Uderza wręcz synestesyjność obrazowania; lekkość wrażeń zderza się jednak z lękiem przed światem zewnętrznym, który jawi się jako przestrzeń zagrożenia. Niezwykle ważny jest w tych wierszach drugi człowiek, niemal ciągle obecny adresat, z którym podmiot mówiący prowadzi dialog, któremu czyni wyznania. Ten drugi właśnie jest taki, jak świat –i bliski, i obcy zarazem. Wszystko w tej poezji jest oparte na antynomiach: to, co oswojone, bliskie, bezpieczne, przeciwstawia się temu, co nieznane, dalekie, groźne i tworzy dynamiczną całość. Tak konstrukcja najlepiej mogła pokazać "ja" liryczne jako istotę usytuowaną między mijającym już dziecięctwem a nieuchronnie zbliżającą się dorosłością. Wizualizacji sytuacji egzystencjalnej służą metafory oparte na motywach snu, walki i przyrody. Krzysztof próbuje swych możliwości w różnych formach poetyckich. Znajdziemy tu tradycyjny, regularny sylabotonik, wiersz Różewiczowski czy zdaniowy.

Warto sięgnąć po tomik młodego autora. Przenosi on bowiem czytelnika w świat świeżych, prostych, bezpretensjonalnie podanych wrażeń i doznań człowieka, który usiłuje poprzez poetyckie słowo określić siebie i swój kosmos.

Danuta Paszkowska

Wiersze: Krzysztof Banaszkiewicz. Grafika: Michał Krasa.