Juliusz Słowacki (1809-1849)

Juliusz SłowackiJuliusz Słowacki, syn poety-profesora Euzebiusza i Salomei z Januszewskich urodził się 4 września 1809 roku w Krzemieńcu. Lata dziecinne i młodzieńcze spędził w Wilnie, w środowisku profesorskim i literackim, tam uczęszczał do gimnazjum i studiował na wydziale prawnym. Po ukończeniu uniwersytetu, w początkach r. 1829, przeniósł się do Warszawy, gdzie pracował w ówczesnym ministerstwie skarbu. Słowacki w marcu 1831r. wyjechał do Niemiec, skąd po kilku miesiącach udał się jako kurier rządu narodowego do Londynu, od września zaś osiadł we Francji, która odtąd stać się miała jego wygnańczą ojczyzną. Po kilku miesiącach pobytu na paryskim bruku, wypełnionych pracami literackimi, z końcem r. 1832 przeniósł się do Szwajcarii, gdzie spędził trzy lata w Genewie i okolicy, zajęty zarówno leczeniem płuc, jak intensywną działalnością pisarską, oraz znamiennym dla wszystkich uczestników wielkiej emigracji oczekiwaniem na wydarzenia, które rozbitkom politycznym miały zapewnić powrót do kraju. Oczekiwaniom tym towarzyszyło wielkie pragnienie sławy poetyckiej. Nie zdobyły jej wygnańcowi ani wydane w trzech tomikach Poezje (1832-1833), ani ogłoszony bezimiennie Kordian (1834), choć niektórzy czytelnicy uważali go za dzieło Mickiewicza.

Równocześnie powstawało powoli inne dzieło poety, informujące nas niemal dzień po dniu o jego życiu. Były nim listy do matki, których okazały zbiór stanowi jedną szóstą jego spuścizny pisarskiej. Dzięki temu źródłu, obok którego pojawiły się inne, nie mniej doniosłe, poznajemy dosyć dokładnie dzieje dalszego dwulecia w życiu Słowackiego, jego romantycznego wojażu, który trwał od lutego 1836r. Do czerwca 1837r. i objął Włochy, Sycylię, Grecję, Egipt i Palestynę, zakończył się zaś powrotem do Włoch, gdzie Słowacki pozostał do końca r. 1838.

We Włoszech poeta zetknął się z wujostwem Januszewskimi i odświeżył wspomnienia stron rodzinnych, ponadto poznał wielu nowych ludzi, zwłaszcza rodaków. Wśród nich człowiekiem najbliższym okazał się Zygmunt Krasiński, który poznał się na talencie przyjaciela jak nikt inny i w rozmowach potrafił go natchnąć wiarą we własne siły. Skutkiem spotkania rodaków były wiersze drobniejsze oraz poemat, odtwarzający wrażenia autora w zetknięciu się z nowymi zjawiskami życia, noszący tytuł Podróż na Wschód. Zjawiskami takimi były widoki Włoch, Grecji, Egiptu i Palestyny, ruiny wspaniałej przeszłości, w której tajniki Słowacki dzięki starannemu wykształceniu i oczytaniu umiał wniknąć ze znawstwem uczonego i zaciekawieniem poety.

Z końcem r. 1838 Słowacki powrócił do Paryża, by tam pozostać przez ostatnich dziesięć lat życia. Pierwsze trzy lata wypełniły mu zajęcia wydawnicze tak intensywne, że – jak mówili złośliwi krytycy – czytelnik nie zdążył przeczytać jednego dzieła, a już otrzymywał następne. I tak po Anhellim (1838) wychodzą Poema Piasta Dantyszka, Trzy poemata i Balladyna w r. 1839, Mazepa i Lilla Weneda w 1840r. i Beniowski w 1841r. Równocześnie pisma paryskie i poznańskie ogłaszają całą serię utworów lirycznych. Prace wydawnicze nie wyczerpują jednak sił poety, z jednej bowiem strony w tych latach powstają dalsze dzieła, które dopiero po śmierci Słowackiego ukazały się w druku, z drugiej zaś bierze on żywy udział w życiu literackim emigracji paryskiej i w jej działalności politycznej. Rezultatem tych wysiłków stało się dla Słowackiego zdobycie sławy, którą przyniósł mu Beniowski.

W roku 1842 Słowacki zetknął się, jak tylu wybitnych współwygnańców, z Andrzejem Towiańskim i jego nauką. Poznawszy "mistrza Andrzeja", jak zwolennicy Towiańskiego nazywali, Słowacki nie zdołał uniknąć "matecznika", w którym całymi latami tylu wybitnych ludzi z Mickiewiczem na czele grzęzło w sporach i zażartych kłótniach. Rzeczą jednak charakterystyczną jest to, że Słowacki jako jeden z pierwszych wydobył się z tej sytuacji. Autor Beniowskiego, republikanin i demokrata, porzucił w r. 1845 "Koło" rozpolitykowanych mistyków emigracyjnych.

Większość dzieł poety z tego okresu miała pozostać w szufladach jego biurka, mimo to wydał on trzy dramaty: Księdza Marka (1843), Sen srebrny Salomei i Księcia Niezłomnego (1844), rapsod I Króla – Ducha (1847) i trzy broszury polityczne oraz przygotował druk tomików dalszych.

Tak intensywna praca pisarska nie mogła jednak pochłonąć całej jego energii. Wręcz przeciwnie, osiadłszy w Paryżu Słowacki brał czynny udział w życiu literackim i politycznym koloni polskiej. Rosnąca sława sprawiła, iż rychło skupiła się wokół niego spora grupka młodzieży, początkujących poetów i studentów przybywających z kraju. Bracia Norwidowie, Cyprian i Ludwik, Kornel Ujejski, J. N. Rembowski, Edmund Chojecki, Szczęsny Feliński, Aleksander Niewiarowski, Zofia Węgierska – oto część tego grona, z którym poeta odbywał wycieczki po Paryżu i urządzał zebrania literackie, czego pogłosy przewijają się zupełnie wyraźnie w ułamkach Króla – Ducha i innych poematów tego okresu oraz w lirykach. Wiadomo, że z grona skupionego wokół poety wyszedł projekt organizacji zwanej Związkiem Narodowym i że prasa prawicowa zarzucała temu Związkowi :charakter komunistyczno-republikański. Co więcej, Słowacki wiązał duże nadzieje na przyszłość z ruchem demokratycznym w tej postaci, jaką otrzymał on ostatecznie w r. 1848. Z chwilą wybuchu "Wiosny Ludów" poeta zamierzał stworzyć na bruku paryskim organizację, którą określał jako konfederację, a która miała stać się czymś w rodzaju rządu narodowego, jednoczącego całą emigrację. Gdy projekt ten nie doszedł do skutku, Słowacki wybrał się do Poznania, spodziewał się bowiem, iż tam właśnie wrzenie rewolucyjne zadecyduje o odzyskaniu niepodległości.

Wszystko to odbiło się zgubnie na zdrowiu poety. "Cierpię – bo mam cel wielki przed sobą, a sił mi braknie", pisał w liście do przyjaciela; "ciało mi nie służy" – dodawał wiedząc doskonale, że ciało jest źródłem energii na co dzień. Wyczerpany wysiłkami, zgnębiony spotkaniem we Wrocławiu z niewidzianą od lat matką, z którą nie potrafił się porozumieć, powrócił do Paryża, gdzie wiosną roku następnego, w dniu 3 kwietnia 1849r., umarł na ręku Felińskiego, który był jego przyjacielem.

Juliusz Słowacki był jednym z najwybitniejszych poetów romantycznych. Cała jego twórczość przesiąknięta była miłością do ukochanego kraju, do ojczyzny, od której był daleko i do której nie mógł wrócić. Miłość do ojczyzny i narodu jest obecna prawie w każdym jego utworze, w których nawołuje gorąco do zmobilizowania Polaków i zachęca ich do działania i walki o wolność i niepodległość Polski.

Będąc jeszcze w kraju, jako młody chłopak, Słowacki powitał powstanie listopadowe cyklem wierszy patriotycznych. Jednym z nich jest Hymn zaczynający się od słów "Bogurodzico Dziewico...". W utworze tym młody poeta nawołuje do współpracy z dekabrystami, która jego zdaniem umożliwiłaby Polakom odzyskać upragnioną wolność. Wiersz ten jest przesiąknięty nadzieją, że kiedyś Polska stanie się niepodległa i wolna. Poeta nawiązuje do tradycji pieśni rycerstwa spod Grunwaldu, tzn. do pieśni która przyświecała im w czasie walki. Hymn ten pokazuje, że nie należy nigdy tracić nadziei, pozostawać biernym i obojętnym na sprawy narodu, trzeba natomiast zmobilizować swe siły i dążyć najlepszą drogą prowadzącą ku wolności.

Słowacki napisał jeszcze jeden hymn Smutno mi Boże, będąc już na wygnaniu za granicą. Zawarta jest w nim smutna skarga tułacza nie mogącego wrócić do kraju i do ukochanej matki.

W 1883 r. Słowacki napisał jeden z największych swoich utworów – Kordiana. Dzieło to dotyczy spraw narodowo – wyzwoleńczych. Bohaterem utworu jest Kordian, człowiek patriota walczący o wyzwolenie swojej ojczyzny. Kordian postanawia walczyć w obronie swego kraju. Cel jest szlachetny i dobry, lecz sposób walki jest zły. Pragnie walczyć sam przeciwko potężnemu wrogowi jakim jest car. Walkę tą Kordian przegrywa. Klęska ta jest aluzją do klęski powstania listopadowego. Cel powstania był także dobry, lecz zadufana szlachta była zbyt dumna, aby walczyć wspólnie z narodem, bo nie rozumiała, że w oderwaniu od mas ludowych niczego nie dokona.

Słowacki, jak wiadomo, nie darzył sympatią Adama Mickiewicza. Ostrą krytykę jego poglądów umieścił w poemacie dygresyjnym – Beniowski. Utwór ten składa się z dwóch ciągów tematycznych: epicki opowiadający o losach młodego szlachcica Beniowskiego, dygresyjny mający charakter refleksji na różne tematy. W jednej z dygresji Słowacki zarzucał Mickiewiczowi Słowianofilstwo i uległość Watykanowi. W poemacie tym także Słowacki daje wyraz patriotyzmowi. Oburza się on na emigrację, która przyjęła zbyt bierną postawę wobec Polski. Pragnie on za pomocą swoich utworów ukazywać Polakom najlepszą drogę, która by wiodła do wyzwolenia.

Utwór, który ma także charakter upolityczniony to Uspokojenie. Słowacki obrazowo ukazuje, wcześniej przeczuwaną przez niego rewolucję i powstanie ludowe w Warszawie. Przeczuwając zbliżającą się śmierć napisał Słowacki Testament mój, w którym stwierdza, że największym zadaniem narodu jest służba ojczyźnie. Wiersz ten przepełniony jest nadzieją nadejścia wolności i nawołuje do Polaków, by poszli za jego przykładem i tak jak on nie tracili nadziei. Juliusz Słowacki ostrą krytykę szlachty przeprowadził także w Grobie Agamemnona, gdzie ukazuje szlachtę jako "czerep rubaszny" zaciskający naród. Jest pełen nadziei, że nadejdzie kiedyś taki dzień, w którym ów czerep rubaszny zostanie rzucony, a naród wyzwolony.

Utwory Juliusza Słowackiego są dowodem jak bardzo bliskie mu były sprawy kraju i niepodległości. Ukochał on nade wszystko swój kraj i lud. Nie dopuszczał do siebie myśli o odrodzeniu Polski przez szlachetczyznę, lecz przez lud, który "płynie jak łańcuch żurawi w postęp". Postacie jego utworów są wyrazicielami jego myśli i poglądów dotyczących przyszłości bliskiej mu ojczyzny.

Twórczość J. Słowackiego była i jest szkołą uczuć i myśli patriotycznych. Poeta bardzo często w swych utworach poruszał ten temat, ponieważ bardzo kochał swoją ojczyznę. Ze względu na swe słabe zdrowie nie mógł sam brać udział w walkach, dlatego nawoływał do tego innych. Jego utwory uczą nas miłości do ojczyzny, dla której została przelana krew wielu tysięcy Polaków, walczących o niepodległość.

Nie miał Słowacki szczęścia do krytyki literackiej i odbiorców. Udało mu się pozyskać pewne znaczenie po opublikowaniu Beniowskiego, a wiec na kilka lat przed śmiercią. Chyba tylko Krasiński potrafił za życia poety docenić go, dostrzec w nim logiczne następstwo Mickiewicza i opisać wspaniałą muzykę oraz plastykę słów w szkicu pt. "Kilka słów o Juliuszu Słowackim". Późniejsze zabiegi wokół twórczości zmarłego przedwcześnie Słowackiego sprawiły, że w epoce Młodej Polski twórczość poety stała się źródłem lirycznych nawiązań literackich, a bez niej obraz romantyzmu polskiego wyglądałby z pewnością o wiele bardziej ubogo.

Opracowanie: Magdalena Orawiec

  Pisarze
  Artyści
  Filozofowie
  Zestawienia
  [b] biografia
  [k] kalendarium

 Zobacz też:
  Teksty
  Galeria
  Filozofia